środa, 1 kwietnia 2009

Paco Rabbane - Black XS Homme



Późny wieczór. Pub. Dym w powietrzu, półmrok. W drzwiach ukazuje się mężczyzna...

...o ile mężczyzną można go nazwać-we włosach lśni brylantyna, usta pociągnięte bezbarwną pomadką, różowa koszula,w dłoni cienki papieros. Typ metroseksualny. Nie wiadomo czemu ostatnio taki modny. Z mężczyzny został kastrat, pedantyczny laluś.

I świetnie pasowało by do takiego Black XS Homme [dodatek homme to chyba jakieś nieporozumienie...].

Na początku B.XS jest przerażająco słodkie. Gdyby to była słodycz cynamonowa[który niby jest w składzie,ale zostaje skutecznie przytłoczony innymi 'łakociami'], lekko pikantna, to było by nawet ok. Ale nie-to truskawkowo-pralinowa słodycz. Ogłuszająca i niemęska. Do tego zapach jest mętny, zgłuszony, jakby trochę dymny [taki brudny róż :)]. Jedyny plus na mężczyźnie to, to ,że dobrze zagłusza smród fajek.

Potem truskawka robi się nieco przejrzała, kwaśniejsza kwasem fermentu. I dalej zmętniona, trochę 'zpaczulowana'.

Nie chodzi o to,że Black XS 'dla panów' jest nijaki. Nie. On ma swój charakter. Tyle,że jest niemęski. Pozbawiony ostrości, pikantności czy szlachetności. Jest opływowy i nie ma tu mowy o sile, twardości czy 'ostrych męskich rysach'.

Potem 'czarny, malutki' robi się na mnie jakiś syntetyczny. A jak w końcu przejdzie owocowa słodycz zostaje ambra z czymś paczulowym. Zapach coraz bardziej mętnieje, rozmywa się i znika.

Black XS opisywane jest jako zapach dla silnego,namiętnego rockandrollowca...tylko ciekawe czy znalazłby się prawdziwy rockandrollowiec, który by tego używał...

Zapach ten poznałam dzięki mojemu lubemu, który dostał go w prezencie. Stwierdził ,że jest 'pedalski' i spryskuje nim filtr od odkurzacza, więc z tą 'niemęskością' to nie tylko moja opinia :)

Opakowanie-fajne. Czarne z gotyckimi literami....no i róża pasuje do zapachu :) Przeszkadza mi trochę 'korek'. Jest otwierany jak zapalniczka [taka 'do napełniania] i nie można go całkiem zdjąć.

Trwałość-dobra.

Gdzie pasuje-na jesień i zimę. Latem można by się udusić będąc zbyt blisko pana obficie tym wypsikanego.

Komu pasuje-na pewno nie mężczyznom o delikatnej, chłopięcej urodzie. Wydawaliby się przy tym zbyt mdły i nijaki. Zniewieściały. Jedynym typem faceta , na którym mogłabym sobie wyobrazić [z pozytywnymi odczuciami] ten zapach byłby krótkowłosy brunet o bardzo męskich rysach.

Nuty zapachowe:

nuta głowy: kalabryjska cytryna, owoc kalamanzi
nuta serca: praliny, cynamon, balsam tolu, czarny kardamon
nuta bazy: drewno palisandru, czarna ambra, paczula

2 komentarze:

  1. Zastanawiałam się, czy to napisać, ale co mi tam... Zaryzykuję. ;-)

    Mój Mąż używał tego zapachu. Z przyjemnością zużył setkę, a owszem, słucha ostrej muzyki, nosi się na czarno i do tego ma ewidentnie chłopięcy, delikatny typ urody.

    Ja sobie myślę, że pojęcie kobiecości i męskości jest indywidualne. Prawdziwy mężczyzna pozostanie męski nawet w fartuszku i w Black XS, prawdziwa kobieta pozostanie kobietą nawet przy betoniarce i pachnąca Gucci PH.
    Nie wierzę w pedalskie zapachy. Poza tym, że oczywiście mój każdy zapach jest pedalski, bo jestem pedałem - wolę mężczyzn. :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. tutaj, niestety kobiety i mężczyźni nie są równi :) Tak jak kobiecie wypada nosić męskie zapachy [chociaż podobno wtedy faceci odbierają ją jako rywala ,a nie cel polowań ] i nikt na taką raczej krzywo nie spojrzy, tak mężczyzna pachnący stokrotkami, 'baby doll', czy jakimś słodkim ulepem raczej będzie obiektem zainteresowania.

    Wydaje mi się,że to trochę tak jak z ubraniem. Kobieta ubrana w męskim stylu jest zjawiskiem w miarę powszechnym,a facet w damskiej bieliźnie będzie obiektem kpin.

    Co do Black XS ph-wierzę ,ze niektórym może pasować. W końcu na każdym zapach inaczej się rozwija np. na mnie jest mocniej truskawkowy,a na TŻcie bardziej dymny,ale dalej za słodko-owocowy [czyli na nim wypada lepiej]. No i każdemu w czym innym 'do twarzy' ;)

    OdpowiedzUsuń