Sam 'pierwszy wdech' jest nieprzyjemny. Alkohol, róża z powiewem suszonych śliwek i leciutka spalenizna. Nie w moim guście. Przy pierwszym teście taki 'opening' troszkę mnie zraził. Zostawiłam mieszankę na nadgarstku trochę czasu. Robiłam coś 'nieolfaktorycznego' przy komputerze. Zamyślona, zajęta, odgarnęłam kosmyki włosów opadające na twarz. I mnie trafiło. Co za zapach !!! Powąchałam nadgarstek. I to było właśnie Montale. Róża rodem z Sa Majeste (...) Luten'sa - ciemnoczerwona, dojrzała, wyrafinowana. Wiejące mrokiem aoud i skondensowana mieszanka innych nut, które dodatkowo podbijają 'ciemną stronę mocy' Black Aoud.
Wyjątkowo interesująca, niszowa mieszanka.
A co dzieje się dalej? Aoud 'pęcznieje' :D
W pierwszej fazie najbardziej 'uderzającą' nutą jest róża w pełnym rozkwicie. Potem jednak 'królowa kwiatów' łagodnieje. Przestaje być podobna do tej Lutens'owej. Traci posmak charakterystyczny dla róży 'bułgarskiej' i przechodzi w bardziej niefizyczny stan. Staje się subtelniejsza, słodsza.
A poza nią czuć aoud. Znacznie mocniejsze niż przedtem. Chłodne, przenikliwe, ale zupełnie niepodobne do tego od M.Micallef. Gęstsze, przeplatające się z kadzidłem. Ciemniejsze.
Po pewnym czasie 'formować' zaczyna się sandałowiec. Ale procesu 'materializacji' nie kończy :) Czuć go gdzieś w tle, lecz ciągle wzbogaca pozostałe składniki, nie przyjmując swojej 'orientalnej', właściwej formy ;)
Paczula odgrywa tu rolę głównie 'zagęszczającą'.
Trzecia faza jest miękka, ale 'zbita'. Nuty 'przylegają' do siebie dość ściśle. Czuć wszystkie wcześniej wymienione składniki. Tyle, że delikatniejsze [jeśli chodzi o moc] i bardziej 'jednopłaszczyznowe'.
Gdybym miała wymienić zapach, który najbardziej przypomina mi Black Aoud byłoby to Amouage Lyrics Men. Część czasu róża jest podobna. Poza tym jej płatki spowija 'mroczna' aura. W każdym razie-klimat podobny ;)
Black Aoud to bardzo udana kompozycja. Klimatyczna, dosyć ciężka, szlachetna. Jednocześnie nieszablonowa i nie przesadnie udziwniona. Myślę, że znalazłaby miejsce w sercach zarówno wielbicieli niszy, jak i osób, które do tej pory kupowały głównie 'mainstreamowe' perfumy.
Na początku tej recenzji stwierdziłam, że Black Aoud to 'ciemna strona romantyzmu'. Zapach sprawia na mnie wrażenie ciemnego i ciężkiego. Nie ma w nim żadnej radości. Iskier czy błysków.
Za to ma w sobie szlachetną melancholię. Głębię spojrzenia, miękkość dotyku i gorący szept. Bo romansu brakuje tylko uśmiechu...ale najwytrwalsi, najbardziej umęczeni romantycy nie potrzebowali uśmiechu. Może i ja nie potrzebuję, żeby Black Aoud pokochać?
Opakowanie- czarny flakon niespecjalnej urody :) Trochę dezodorantowy.
Trwałość- dobra
Gdzie i kiedy pasuje- na wiosnę jako zapach wieczorowy oraz na sezon jesienno-zimowy. Jeśli chodzi o okazję, to Black Aoud jest dość uniwersalne.
Komu pasuje- unisex
Gdzie można kupić- w perfumerii Missala w cenie 235 pln za 50ml i 399 pln za 100ml [w tej chwili ta opcja jest niedostępna]
Nuty zapachowe:
kambodżańskie aoud, czerwone róże, indonezyjska paczula, sandałowiec, labdanum, mandarynka, piżmo
Ilustracje:
wszystkie pochodzą z ' Kuroshitsuji'.
zakochałam się w tym zapachu, jest magiczny!!!!!
OdpowiedzUsuńnie wszystkie, z tego co się orientuję, tylko ostatnia ilustracja jest z oryginalnej mangi. większość z nich została użyta bez zgody i wiedzy autorów, utalentowanych twórców publikujących na DeviantArt. użycie rysunków bez wiedzy i zgody autora nie jest fair, nie uważasz?
OdpowiedzUsuńŻe pierwsza ilustracja jest fanartem wiedziałam. I dość długo szukałam jej w necie [sama mam ją chyba z 4chan'a. Trzecią z Minitokyo], żeby znaleźć znaleźć autora.
OdpowiedzUsuńJeśli jeszcze go znajdę [albo ktoś mi podpowie], będę wdzięczna.