Otwarcie jest mocne, ciężkie. Kolońskie z szyprowymi akordami. Czuć duże ilości cytrusów, przyprawową goryczkę i splatające się nuty 'klasycznych' kwiatów- z różą i jaśminem na czele. Czyli preludium zupełnie nie moim stylu, lecz interesujące.
Rozwinięcie jest znacznie delikatniejsze, choć dalej ciężkie. Czuć głównie mieszankę róży i jaśminu doprawione cytrusami, ciemną, lecz niezatęchłą paczulą oraz odrobiną pudru. Dzięki temu ostatniemu, zapach Lubin'a traci agresywny wydźwięk. Łagodnieje, staje się wdzięcznie kobiecy, miękki jak szal z lisa.
Im dłużej 'Nuit' spowija moją skórę, tym miększy i bardziej kwiatowy się robi. Traci również charakterystyczny, szyprowy czar. Staje się [trochę zwykłym] eleganckim zapachem kwiatowym.
Trzecia faza jest delikatna. Miękko kwiatowa. Łagodna. I dlatego, dla mnie traci swój czar. Brakuje mi tu czegoś charakterystycznego, zaczepnego. Pozostają tylko miękkie, wymieszane kwiaty, z paczulą i leciutkim drewnem.
Im dłużej 'Nuit' spowija moją skórę, tym miększy i bardziej kwiatowy się robi. Traci również charakterystyczny, szyprowy czar. Staje się [trochę zwykłym] eleganckim zapachem kwiatowym.
Trzecia faza jest delikatna. Miękko kwiatowa. Łagodna. I dlatego, dla mnie traci swój czar. Brakuje mi tu czegoś charakterystycznego, zaczepnego. Pozostają tylko miękkie, wymieszane kwiaty, z paczulą i leciutkim drewnem.
Nuit de Longchamp jest jak powiew minionej epoki. Wspomnienie, tego, co kiedyś było modne i wybierane na 'większe okazje'. Zapach jest elegancki, klasyczny i na wieczory dość uniwersalny. Choć, dziś przeszkadzać może jego staroświeckość.
Z drugiej strony przywołuje klimat lat 30stych, który ja odbieram jako 'ciemne' vintage reprezentowane przez Marlenę Dietrich. Przywołuje wspomnienie odcieni szarości na ekranie, 'nieudziwnionej' , eleganckiej kobiecości i klasy. Chłodnego wdzięku: w uśmiechu, w zaciąganiu się dymem papierosowym i w odgarnianiu włosów. Nuit Lubina wyraża dystans i wdzięczną, 'grzeczną' prowokację. Gdybym poczuła go na nieznajomej, pomyślałabym, że to kobieta pewna siebie. Uwodzicielska bez grama wulgarności. Podziwiana za styl i kontrolę nad sobą.
Sama nie będę używała Nuit de Longchamp, ale polecam przetestowanie zapachu wielbicielkom szyprów i klimatu 'dawnych lat'. Zapach wpasowuje się w tamte czasy, choć dla mnie trzecia faza jest zbyt mało charakterystyczna, niewyrazista.
Opakowanie- bardzo wdzięczny, trochę pękaty flakonik. Klasa sama w sobie ;)
Trwałość- dobra, ale bez zachwytów.
Gdzie i kiedy pasuje- zapach wieczorowy. Nadaje się na cały rok.
Komu pasuje-zapach damski.
Gdzie można kupić- w perfumerii Missala w cenach 465 pln za 100ml i 365pln za 50ml.
Nuty zapachowe:
nuta głowy: sycylijska lemonka, tunezyjskie kwiaty pomarańczy, gałka muszkatołowa, kardamon, ylang-ylang
nuta serca: turecka róża, jaśmin z Dades, irys z Florencji, drzewo sandałowe, absolut z żarnowca
nuta bazy: paczuli, wetiwer z Haiti, balsam z Tolu i Peru, labdanum, mech dębowy
nuta głowy: sycylijska lemonka, tunezyjskie kwiaty pomarańczy, gałka muszkatołowa, kardamon, ylang-ylang
nuta serca: turecka róża, jaśmin z Dades, irys z Florencji, drzewo sandałowe, absolut z żarnowca
nuta bazy: paczuli, wetiwer z Haiti, balsam z Tolu i Peru, labdanum, mech dębowy
Ilustracje:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz