czwartek, 2 grudnia 2010

M. Micallef - Aoud Gourmet

" Całunem śniegu przysypany, biały 
Park w szarą ciszę pogrążył się cały
I z jakichś głuchych tęsknot się spowiada.
Drzew nagich długa ciemna kolumnada
 
Wije się sennie i w dali gdzieś ginie,
Wije się cicho po białej równinie
I biegną ławki aleją szeregiem,
Samotne, puste, ubielone śniegiem. 
(...)"
                          [Leopold Staff "Zima"]

Powyższy utwór, według mnie, pięknie opisuje początek życia Aoud Gourmet na mojej skórze.
Otwarcie zapachu jest podobne do Night Aoud. 'Podszycie' jest to samo. Tyle,że zamiast 'sterylności' i lekkich kwiatów, dostajemy puchatą, migdałową słodycz, która w rozwinięciu rozbija się na różne rodzaje słodyczy :)

Po pierwsze-jest tu słodka, cyjankowa nuta. Sypka, cukrowo-migdałowa. Niebezpieczna pomimo całej swojej przytulności.
Po drugie- czuć chropowaty, skrystalizowany miód. Wydaje mi się, że dzięki niemu udało się uniknąć efektu podobnego do zatykającej, mdłej, cukrowej chmury z Lipstick Rose.

Aoud Gourmet to 'słodziak' wyjątkowo niepokojący. Mi się wydaje przeszywająco zimny i puchaty jak świeży śnieg. Do tego słodycz brzmi w nim nieco podobnie jak w 'Louve' Lutens'a [a ta odruchowo kojarzy mi się z cyjankiem :P]. I przez charakterystyczne aoud nabiera wyrazu nieco zdradzieckiej, podejrzanej. Zimnej, suchej, skostniałej. Jak surowy zimowy krajobraz z kryształami sopli, czyściutkim śniegiem nieskalanym ludzką stopą i martwą ciszą.
Im bardziej zapach się rozwija, tym mniej niebezpieczny się staje. Górę biorą nuty miodowe i cukrowe, a przytulności kompozycji dodaje 'jasna', kremowa paczula. Niestety, im 'milsze' jest Aoud Gourmet , tym mniej mi się podoba. 
Zakończenie jest już w ogóle jak przyjście do ciepłego domku, po przeprawie przez śnieżyce i zaspy. Czyli zupełne 'ucięcie' klimatu i nastroju, który miał szansę się rozwinąć. Moim skromnym zdaniem- gdyby oud było również w bazie, może zapach byłby lepszy [ale ja się na chemii nie znam, więc mogę narzekać tylko na efekt :P].

Mimo że trzecią faza jestem nieco zawiedziona, to i tak zapach mi się podoba. I kusi... Bo 'pierwszą połowę' trwania AG na mojej skórze oceniam na bardzo interesującą. Jednocześnie klimatyczną i nowoczesną, natomiast zakończenie jest po prostu otulająco słodkie, co również ma swoje plusy. Szczególnie na długie, zimowe wieczory [kiedy 'puchaty' zapach może i lepiej się sprawdzi, niż niepokojący]. Dlatego chyba moim Aoud'em wiosenno-letnim pozostanie Night Aoud, a na zimę zastąpi go Aoud Gourmet ;)

Opakowanie- flakonik z serii moich ulubionych-owalnych, biżuteryjnych, opisanych artystyczną czcionką. Śliczny jak w przypadku Night Aoud, choć jego kolor, moim zdaniem, nie pasuje do perfum. Nie znajduję w nich nic 'różowego' ;)

Trwałość- dobra.

Gdzie pasuje- według mnie niezbyt pasuje na lato. Za to jest na tyle uniwersalny, że sprawdzi się od jesieni do wiosny.

Komu pasuje- zapach raczej damski.

Nuty zapachowe:
nuta głowy: oud, cukier, marcepan, miód, przyprawy
nuta serca: paczula, cedr, papirus indyjski
nuta bazy: ambra, sandałowiec, kaszmeran, piżmo

Ilustracje:

1) www.agasang.org 

2) http://sokolova.cgsociety.org/gallery/

3) http://manic-goose.deviantart.com/art/Hot-Chocolate-146334082?q=boost%3Apopular+snowing+warm&qo=4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz