wtorek, 14 grudnia 2010

M. Micallef - Night Aoud


Night Aoud jest jedną z moich ulubionych odsłon Aoud. Chyba nawet tą 'naj', bo żadne inne perfumy z tą specyficzną nutą nie goszczą na mojej skórze tak często, jak  'nocne' Aoud Micellaf'a.

Otwarcie zapachu jest nieludzkie. Zimne, niecielesne, martwe. Sterylnie czyste i ostre jak lodowa tafla wyrąbana wprost z lodowca. I tak zimne, że prędzej swych chłodem pochłonie ludzką skórę, niż samo roztopi się od jej ciepła.
A w tym całym groźnym chłodzie pojawia się nutka pudrowej słodyczy. Równie nierealna, senna jak reszta 'aury' Night Aoud i przez to piękna w niezwykły, 'obcy' sposób.

Ciekawy efekt w otwarciu zapachu uzyskano przez zmieszanie rześkich nut cytrusowych, pięknego oud i stopniowo uwalniającej się wanilii oraz ylang-ylang.
Wiele osób zarzuca 'preludium' Night Aoud 'zalatywanie' szpitalem. Coś w tym jest. Rzeczywiście, pojawia się wrażenie totalnej sterylności. Takiej jakby wszystkie bakterie zostały wymrożone np. ciekłym azotem i dobite cytrusowym, żrącym detergentem. :) Wydaje mi się, ze to przez cytrusy [często 'goszczące' w środkach czyszczących], które tym razem pojawiły się w niecodziennym otoczeniu. I rzeczywiście ''brzmią' trochę dziwnie. Ale jak dla mnie pięknie w ekscentryczny, dziwaczny sposób.

Rozwinięcie zapachu jest już mniej 'dziwne'. Mocniej czuć ylang-ylang i ma się wrażenie obecności silnej, kwiatowej nuty oraz lekkiej, pudrowej słodyczy. I  przeszywającego, wspaniałego chłodu. Mroźnego wiatru, który usztywnia płatki kwiatów, zdobi skórę lśniącym szronem i przeszywa ciało dreszczem. 

Całość upleciona jest w tak zgrabny sposób,że ciężko powiedzieć, czy pierwsze skrzypce gra tu słodkawe ylang-ylang, gładkie nuty drzewne , czy pudrowa słodycz wanilii. Wszystkie nuty tworzą idealną całość, niczego, nie ma za dużo, niczego nie brakuje.

Trzecia faza upływa na mnie pod znakiem pudrowo-waniliowej słodyczy na drzewnym tle.

Night Aoud jest wspaniałym zapachem. Jednocześnie surowym, przeszywającym, mroźnym, ale również kobiecym i subtelnym. To Królowa Śniegu głaszcząca Kaya, bo oszronionej główce. Chłodna piękność o spojrzeniu mrożącym krew w żyłach. Odsłaniająca prowokacyjnie gładką, bladą skórę wiedząc, że nikt nie będzie miał odwagi jej dotknąć.

Poza tym Night Aoud jest jednym z tych zapachów, które zwracają na siebie uwagę, a przy tym nie są tak natarczywe i narzucające jak Avignon, czy Musc Ravageur [moi inni ulubieńcy :P]. Perfumy M.Micallef łączą w sobie zalety zapachu przekłuwającego uwagę, niecodziennego i mocnego z kobiecą subtelnością i eterycznością. 

Opakowanie - mój ulubiony flakon od M.Micallef. Jeden z  tych pięknych, biżuteryjnych, owalnych. Do tego jasny błękit pasuje do zapachu.

Trwałość - bardzo dobra

Gdzie pasuje - ja noszę Night Aoud właściwie przez cały rok. Pasuje na wiosenne i letnie wieczory oraz jesienne i zimowe dni [choć przy 'porządnych' mrozach zapach raczej ginie]


Komu pasuje- zapach damski.

Nuty zapachowe:
cytrusy, ylang-ylang, gałka muszkatołowa, wanilia, oud, drzewo sandałowe, paczula, cedr, ambra, labdanum

Ilustracje:
1) http://dianae.deviantart.com/art/Pan-and-Selene-65130116?q=gallery%3Adianae%2F42452&qo=24 [fragment]


2) http://eskarina.cgsociety.org/gallery/909790/


3) http://miyagu.cgsociety.org/gallery/552826/


4) http://digi-mech.deviantart.com/art/fate-in-a-white-dress-100712271?qj=1&q=boost%3Apopular+white+witch&qo=290

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz