poniedziałek, 17 stycznia 2011

Demeter - Jasmine


Zapach testowany trochę 'dla formalności' :) Oczywiście dalej nie lubię jaśminu i dalej dziwnie się na mnie rozwija. Na szczęście w tym przypadku czuję się jedynie nieco udręczona. Mdłości, ani bólu głowy nie odnotowałam przy żadnym teście. Nie czuję się również jak po wyjściu z obory [czyli jak po Jaśminowym 'Nuit'cie' Lutensa].

Jaśmin w wydaniu Demeter jest na mnie syntetyczny i dziwny [ a czytałam wcześniej opinie, że jest naturalny...]. Otwarcie zapachu przypomina mi gruszki spryskane 'chemią'. Niedługo po aplikacji pojawia się również nuta, którą nazwała bym 'pergaminową' ... ciężko określić , o co mi chodzi, ale spróbuję - to coś drzewnego w tle. Zapach płytki, matowy i trochę szorstki :) O! niektóre kartony z szarego papieru tak pachną :) Poza tym czuję mocno 'naciągniętą' zieloną herbatę z odrobiną cukru.

Z czasem Jasmine zaczyna bardziej przypominać prawdziwy jaśmin [dalej w towarzystwie herbaty i kartonu] . Słodkawy, ale mniej sztuczny. Nie podoba mi się, ale jestem w stanie znieść go nawet na sobie [oczywiście tylko do testów :P].

Jasmine oceniam negatywnie, ale to 'śmieszne, gruszkowe 'coś'', które co jakiś czas wygląda zza jaśminu, nawet mi się podoba . Przypomina mi nutę, którą pamiętam z gruszkowych perfum, które dostałam jak byłam mała :) Inne bliskie skojarzenie, to jaśminowa, zielona herbata, którą piłam [ileś lat temu] tak często, że teraz prawie nie mogę na nią patrzeć ;)

Opakownie- 'klasyczne' flakoniki Biblioteki Demeter

Trwałość- jak na Demeter przyzwoita. Trzyma się ze 3-4 godziny na skórze.

Gdzie i kiedy pasuje- zapach dzienny na sezon wiosenno-letni.

Komu pasuje- unisex, ale bardziej damski :)

Gdzie można kupić- w Polsce można szukać okazji na serwisach Allegro oraz eBay. W zagranicznych sklepach, perfumy tej marki są raczej łatwo dostępne.

Ilustracje:
1) http://lokelani.deviantart.com/

2) http://amwah.deviantart.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz