piątek, 8 października 2010

Profumum Roma - Thundra

Nie trzeba być zbyt domyślnym, żeby dojść do tego skąd wzięła się nazwa zapachu. Tundra to tereny prawie bezleśne, charakteryzujące się niską roślinnością [głównie mchy i porosty], zmarzniętą glebą i północnym chłodem.
Jak można sobie wyobrazić zapach , który czerpie natchnienie z tych surowych terenów? Przyznam ,że oczekiwania miałam duże . 
Pragnęłam zapachu zimnego, przeszywającego i przestrzennego. Niosącego ze sobą aurę kującego chłodu. Smagającego wiatrem , który na bezleśnych terenach musi dziko swawolić i drapiący wilczymi pazurami. Chciałam perfum oddających surowy klimat, wielkie, otwarte przestrzenie i ,przede wszystkim, czysty chłód. 


Ja tak widziałam tundrę. A twórcy zapachu postanowili skupić się na innych 'atrakcjach' :) Mam wrażenie, że głównym 'punktem programu' są mchy i porosty. Przez cały czas trwania zapachu czuję zapach zmarzniętej , wilgotnej , leśnej ściółki. Takich zawilgotniałych korzeni much , z po przyczepianą próchniczą glebą, w czasie gdy jest już tak zimno, że grzyby przestają rosnąć, a grzybiarzom przestaje chcieć się je zbierać. Thundra Profumum , to dla mnie nie Alaska, czy Norwegia. Ja zostałam w północnej Europie. Wkurzona, na kolanach szukam najodporniejszych na mrozy grzybów. Rozgrzebuję zmarznięty mech i mokrą, brudną ręką odgarniam opadające na twarz włosy. Może 'scenka' nie najgorsza, ale na pewno nie najprzyjemniejsza.

Jeśli chodzi o nuty, to czuć głównie paczulę. W wydaniu mało zielonym, piwnicznym, stęchłym. Jej woń jest na tyle ciężka ,że z łatwością przytłoczyła pozostałe nuty- między innymi miętę, z którą wiązałam największe oczekiwania. Tymczasem, zamiast odświeżającego powiewu, mięta nadała wilgotnej paczuli tylko lekko zieloną barwę, leśne skojarzenia i piwniczny, klaustrofobiczny chłód. Całość pachnie mocno próchniczo - jak żyzna, ale pozbawiona dostępu tlenu gleba. 

Na pewno, wąchając Thundrę mogę zapomnieć o wielkich, otwartych przestrzeniach. Chłód pozostaje  piwniczny i przeszywający. Tyle,że nie wymarzoną 'ostrością' , a przenikającą wilgocią. Rozmywa się rówież wizja bezdrzewnych terenów, ponieważ zapach Profumum kojarzę z wilgotną, zmarźniętą grzybną. A grzybnię z lasem. W sumie całe moje wyobrażenie i wszystkie oczekiwania dotyczące tych perfum poszły w cholerę.

Rozwój zapachu jest mało intensywny. Od początku całość przytłoczona jest wspomnianą paczulą dopingowaną przez miętę. Z biegiem czasu mięta zdecydowanie słabnie i na wierzch coraz bardziej wypełza białe piżmo.Co w tym przypadku jest raczej korzystne dla kompozycji [według mojego nosa]. Wtedy zapach odrobinę bardziej zbliża się do tych przytulnych 'paczulowców' kojarzących się z białym  kokonem tkanym gęstymi nićmi, bezpieczeństwem i ciepłem. Tyle, że cały czas czuję tu nutkę stęchlizny. Później doprawioną mleczno-piżmową słodyczą.

Profumum moim zdaniem zupełnie się nie popisało. Ciężko mi nawet powiedzieć, który raz wącham na sobie Thundrę. Tyle razy dawałam jej szansę, że ciężko mi zliczyć. Jednak za każdym razem , niezależnie od mojego humoru, temperatury czy ewentualnych zmian hormonalnych czuję podobnie dziwny i zniechęcający zapach.


Opakowanie- charakterystyczne dla marki-proste, klasyczne, ale ozdobione ładnie wkomponowanym napisem.

Trwałość- dobra. 

Gdzie pasuje- zapach dosyć uniwersalny jak chodzi o temperatury. Jeśli już komuś się spodoba , to nadaje się na każdą porę roku. Raczej dzienny. 

Komu pasuje - unisex. 

Nuty zapachowe:
mięta, paczula, białe piżmo

Ilustracje:
http://whitespiritwolf.deviantart.com/art/Autumn-Wolf-181025977?qj=1&q=boost%3Apopular+wolf&qo=353

http://autumn-ethereal.deviantart.com/art/Staggering-Moss-137388042?q=boost%3Apopular+moss&qo=21

http://juraana.deviantart.com/art/mushroom-10-171762905?q=boost%3Apopular+moss+mushroom&qo=4

http://viand.deviantart.com/art/Mushroom-and-moss-101313463?q=boost%3Apopular+moss&qo=15

http://nzeman.deviantart.com/art/Grey-Wolf-121290352?qj=1&q=boost%3Apopular+wolf&qo=360

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz