Francuska marka Romea D`Ameor stworzyła siedem zapachów zainspirowanych pięknymi, charyzmatycznymi kobietami, które zapisały się w historii. Z 'haremu' marki możemy wybrać sobie którąś z następujących pań : The Princess of Venice, The Great Inca Priestesses, The Mistresses of Louis XIV, The Sovereigns of Egypt, The Great Empresses of Japan, The Secret Heroines of the Tsar, The Taj Mahal’s Eternal Love.
Jako, że mam pewną słabość do władczych Azjatek [ ;) ] -na pierwszy ogień poszła The Great Empresses of Japan.
Skoro juz perfumy odpowłują się do pewnej postaci, warto wspomnieć o kogo chodzi [szczególnie ,że nazwa perfum nie wymienia imienia cesarzowej].
Muzą dla powstania tych perfum była |Suiko- pierwsza cesarzowa Japonii [czyt. pierwsza kobieta na tronie ]. Panowała w latach 593-628.
Historyczny wkład Suiko nie ograniczał się jedynie do tego,że przetarła drogę do tronu innym kobietom. Jej intronizacja uciszyła waśnie między dwoma, potężnymi klanami, które usiłowały obsadzić swoich członków na tronie. Jednak co rusz taki kandydat 'przypadkiem' umierał. Żeby zapobiec waśniom, dwór wzniósł na tron Suiko [której bracia i ich żony również jakoś dziwnie często umierały].
Jako władczyni Suiko była niezależna od rodów arystokratycznych. Wprowadziła w Japonii buddyzm jako 'jedyną prawdziwą religię ' [sama niedługo przed intronizacją została mniszką buddyjską]. Spowodowało to m.in odnowienie stosunków dyplomatycznych z Chinami. Za swego panowania cesarzowa wprowadziła w Japonii wiele chińskich praw i zwyczajów oraz stworzyła nowe prawo oparte na prawie chińskim.
Zapach w otwarciu jest rokosznie, niejednoznacznie słodki. Przez gęstość nut, które czuć od początku aromat nie kojarzy się z żadnym konkretnym składnikiem ,ale rozbijając go na części na pewno mogę wyczuć słodycz ylang-ylang i tonki, z odrobiną melona [który mimo wszystko wybija słodycz w kierunku owocowym] i mieszającą , dezorientującą frezję.
Dość szybko zapach zupełnie zmienia kierunek. Mimo prawdziwej lawiny kwiatów w nutach serca, zapach idzie w stronę słodko-drzewną. Dalej czuć tą samą [choć znacznie mniej owocową] słodycz duetu ylan-ylang+tonka z dodatkiem drewna tekowego, wetiweru, trochę pudrowego irysa i miękkiego, ledwo wyczuwalnego sandałowca. Kwiatów prawie na mnie nie czuć. Przez 'zbitą' kompozycję wybija się jedynie słodkawy, delikatny fiołek.
Funkcją kwiecia jest nadanie perfumom dość lekkiego , kobiecego charakteru. Rozrzedzenie pozostałych składników i odciążenie gęstej słodyczy. No i nadanie romantycznego charakteru.
I taka jest najdłuższa faza zapachu. Ciepła, drzewna, z przyjemną, choć trochę 'zwykłą', pudrową słodyczą.
Im bardziej zbliżamy się do końca, tym lżejsza i bardziej przejrzysta staje się kompozycja. W ostatniej fazie Japońska cesarzowa staje się już drzewną,słodkawą, jednowymiarową masą.
Za wadę zapachu [poza popsutym 'końcem'] uznaję...brak skojarzeń z Japonią! Część składników jest z Azji,a mimo to nie czuć w perfumach powiewu wyspiarskiego Nipponu...no, ale chyba tak to już jest,że jak perfumiarz nie wrzuci do flaszki bambusa, lotusa, 'nut wodnych' itp., to ciężko uzyskać azjatycki klimat.
Przyznam szczerze ,że marzy mi się Japonia malowana 'prawdziwymi' kwiatami piwonii [tak, pamiętam ,że nie jestem wielką fanką zapachów kwiatowych. Ale na piwonię mam ochotę :P], z odrobiną nut wodnych. Coś a'la L'Ombre Dans L'Eau Diptyque , tyle ,że delikatniejsze, bardziej 'wschodnie' i jeszcze głębsze ;) Jeśli na taki zapach kiedyś trafię, na pewno napiszę.
Na razie jednak pozostaje mi cieszyć się ładną ,choć mało azjatycką cesarzową.Gdyby jeszcze perfumy Romea D'Ameor były bardziej charakterystyczne, pewnie mój pazerny 'nos' kombinowałby jak tu zdobyć flakon. Jednak Cesarzowa mimo swojej urody jest nieco pozbawiona charakteru. Kompozycja 'brzmi' bardzo przyzwoicie, ale brakuje w niej mocy, magnetyzmu,uduchowienia i siły pierwszej kobiety na japońskim tronie.
Opakowanie- ładny, delikatny flakon.
Trwałość- średnia
Gdzie pasuje- zapach na dzień. Na wiosnę , jesień i ewentualnie zimowe dni spędzane 'w pomieszczeniach' [cesarzowa nie lubi zimna :P].
Komu pasuje- zapach damski.
Nuty zapachowe:
nuta głowy: frezja, melon, ylang-ylang
nuta serca: fiołek, róża , konwalia, piwonia, heliotrop, irys
nuta bazy: wetiwer, drewno sandałowe, drewno teakowe, korzeń irysa, bób tonka
Ilustracje:
http://www.agasang.org/
autora drugiej ilustracji nie znam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz