sobota, 31 lipca 2010

Donna Karan Essence Lavender


Jeszcze nie znalazłam swojej 'lawendy idealnej'. Ale ze wszystkich do tej pory poznanych perfum o lawendowym sercu, te najbardziej mi odpowiadają. Gdyby nie jedno 'ale', nie musiałabym szukać dalej.

Donna Karan do czysta wymyła lawendę z kurzu . Odparowała ją z babcinych koszul. Pozbawiła usypiających właściwości. I to jest właśnie urok tego zapachu, bo 'fioletowa' kompozycja z serii DK Essence przedstawia nowe spojrzenie na lawendę . Pozbawione chłodu, 'oficjalnej' sztywności i bez żadnych skojarzeń z kulkami na mole. Ta lawenda jest wręcz ciepła. Tak jakby letni wiatr niósł jej zapach z nad fioletowych pól i zamiast uspokajać i przywodzić na myśl popołudniową drzemkę, odświeża, ożywia, dodaje energii.

W Lavender kwiaty świeżych, żywych roślin mieszają się z ciepłym, rozcieńczonym i trochę słodkim cytrusowym sokiem. Nieco ziołowy aromat zyskał dzięki temu odrobinę ciepła i pozytywnie kojarzy mi się z latem i czystością.
Rozwój zapachu jest mało intensywny. Pierwsza faza jest lawendowo-ziołowa z dość mocną, cytrynową nutą. Potem zostaje tylko żywa, lekka lawenda z kwaśnym posmakiem, który powoli wietrzeje.

Kwiaty 'użyte' do stworzenia tych perfum nie muszą przedzierać się przez skalne szczeliny, ani borykać się z chłodem i wiatrem, jak to było w Gris Clair. Rosną na rozległym, aż po horyzont polu, w czarnej, bogatej ziemi i spokojnie grzeją się w słońcu. Stamtąd, tuż po zerwaniu, wędrują prosto do flakonu- nie zwiędłe, nie ususzone. Tylko lekko roztarte.

Perfumy Pani Karan są dla mnie prawie idealne...tzn. zapach jest cudowny,ale kompozycja ma jedną, bardzo poważną wadę-marną trwałość. Mam wrażenie,że to wręcz woda kolońska i w sumie spełnia wszystkie funkcje edc-jest lekka, odświeżająca i pobudzająca. Wspaniała na miły początek dnia, idealna na upały.

Opakowanie- bardzo estetyczna prosta, duże butla charakterystyczna dla całej serii Essence

Trwałość-jak już wspomniałam, kiepska. Zapach pozostaje intensywny przez pierwszą godziną. Potem jest już delikatny i kusi mnie żeby 'spsikać' się ponownie.

Gdzie pasuje- zapach dzienny. Nadaje się na lato i wiosnę.

Komu pasuje- unisex.

Źródła ilustracji:
http://nancysouthernscents.com/scented_tarts_2
http://www.wellsphere.com/mental-health-article/aromatherapy-enhances-our-immune-system/751667

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz