środa, 26 stycznia 2011

Guerlain - Insolence EDP



Insolence [w różnych odmianach] jest dla mnie jednym z tych zapachów 'mainstream'owych', które zasługują na szczególną uwagę i można powiedzieć, że są wyjątkowe. Insolence ma w sobie coś urzekającego. Poza tym sam zapach jest dość dziwny jak na kompozycję dla 'mas'. Według mnie jest bardzo rozpoznawalne. Między innymi podoba mi się, że Guerlain owił kompozycję wokół jednego składnika, a pozostałe nuty są po to, żeby go podkreślić. Nadać TEGO wyrazu.


'Insolance' oznacza bezczelność, arogancję, butę. Czemu nazwano tak perfumy o słodkawym zapachu fiołka, zamknięte w  pastelowych flakonach w odcieniach fioletów i różów [zależnie od wersji]? Przecież taki flakonik zupełnie nie pasuje! Flaszeczka wersji EDP jeszcze nawiązuje do głównego składnika - fiołka, ale te wszystkie różowe, nieporęczne dziwadełka nijak się mają do zawartości.


Co do adekwatności nazwy do zapachu, to pewnie coś w tym jest. Mimo że fiołki kojarzą się raczej z uroczymi kwiatkami, o słodkawym zapachu, mają w sobie taką dusicielską siłę. I to mi się w tym zapachu podoba - to nie słodki, uśmiechnięty kwiatek zmieszany z innymi, równie miłymi roślinkami. Moim zdaniem, wersji EDP zdecydowanie bliżej do Fiołków Lutens'a czy Toma Ford'a. Czyli trochę mrocznych łobuziaków. Tyle, że Guerlain nie ukazuje żywotu fiołka leśnego. Wydarł małych złośliwców z mszystego poszycia, oskubał z maskujących igieł i wsadził w upudrowany dekolt kurtyzany. Płatki muskają skórę i w akcie desperacji szukając 'przykrywki' w sypkim pudrze.
Fanki Meteorites Guerlain'a- osławionych kulek, pewnie również polubią ten zapach, ponieważ bardzo mocno kojarzy się z zapachem 'magicznych kulek'. Mają nie tylko tą samą fiołkową nutę, ale również zbliżoną 'sypkość'.


Zapach niewiele zmienia się w trakcie swego żywota. Czuć głównie fiołki- słodkie, trochę męczące,duszne, bardzo pudrowe. Ciężkie i 'dojrzałe'. Nieco staroświeckie, lecz niepozbawione wdzięku. Przywodzące na myśl kobiecość i buduar. Zapach jest bardzo intymny- i tą pachnącą intymnością dzielimy się z osobami w pobliżu. Dlatego Insolence jest bezwstydne...
Jeśli chodzi o nuty zapachowe, to najmocniej czuć fiołki. Irys nadaje kompozycji pudrowości i dodatkowego 'obciążenia', natomiast maliny lekko wysładzają całość [ale nie są ulepowate, ani 'przetworzone' jak w przypadku niektórych kompozycji z ich udziałem]. Im dłużej Insolence pozostaje na skórze, tym mocniejszy staje się aromat tonki i to on, wraz z nieprzytłaczającą kompozycji wanilią, przejmuje funkcję wysładzającą po słabnących malinach.


Insolence EDP jest najcięższą i najbardziej pudrową 'wariacją na temat'. Może kiedyś napiszę o pozostałych wersjach fiołków Guerlain'a. Jednak według mnie  ta odmiana 'Guerlain'owej bezczelności' zasługuje na największą uwagę.


Opakowanie- bardzo mi się nie podoba :P To znaczy - kolor pasuje do zapachu , ale kształt jest wyjątkowo 'bez sensu'. Flakonik stoi ni pewnie,a przez szeroką 'górę' kiepsko układa się  dłoni przy aplikacji.


Trwałość- dość dobra


Gdzie i kiedy pasuje- wydaje mi się, że to dobry zapach na 'randki' i sytuacje , które można nazwać romantycznymi. Insolence jest bardzo kobiece i mało inwazyjne dla otoczenia [co najwyżej z bardzo bliska :P]. Zapach nadaje się na cały rok, poza dniami upalnymi, kiedy pudrowość może trochę męczyć i mrozami, na które jest zbyt subtelny.


Komu pasuje- zapach damski.


Gdzie można kupić- w prawie każdej, większej perfumerii


Nuty zapachowe:
nuta głowy: kwiat pomarańczy i malina
nuta serca: fiołek i irys
nuta bazy: sandałowiec, bób tonka, wanilia.


Ilustracje:
http://maggi.new21.net/
http://sokolova-katarina.deviantart.com

2 komentarze:

  1. Zazdroszczę, że czujesz tam fiołki. Mi to trąci ostrym irysem, a fe!

    OdpowiedzUsuń
  2. z irysa pochodzi ten cały puder [i sypialniane skojarzenia], ale na mnie fiołek go zdecydowanie dominuje :)

    OdpowiedzUsuń