Ileż twarzy potrafi mieć jaśmin. Zaraz po testach Sarrasins postanowiłam przetestować drugi jaśmin , który wyszedł spod 'skrzydeł' Lutens'a. I tak jak Saraceni byli miłym zaskoczeniem, tak A La Nuit zupełnie do mnie nie przemawia. Właściwie to przemawia, ale bełkotem pijaka, który nie panuje już nie tylko nad językiem,ale i własną fizjologią.
Główną nutą zapachu jest, podobnie jak w Sarrasins, jaśmin. I w tym przypadku również jest wyczuwalny od początku do końca trwania zapachu.
Preludium jest nawet znośne - białe kwiaty jaśminu [jakoś mniej szlachetnego niż w Saracenach], zielone, delikatne łodyżki i odrobina kwiatowej słodyczy. Jest romantycznie i kobieco.
Tyle,że szybko wychodzi jakiś nieprzyjemny posmak-mętny, 'brudny', słodkawy. Coś co czuję nie tylko nosem,ale i językiem, gardłem...choć wolałabym wcale tego nie czuć. I ta paskudna nuta rozwija się dalej, przyjmując postać ciepłą , spoconą, nieczystą. Chwilami pachnie tak, jakby, za przeproszeniem, ktoś zrobił kupę za krzakiem jaśminu :)
Potem nieprzyjemna staje się jeszcze inna nuta. Zielone pędy, ze skromnych, cienkich łodyżek zdobiących krzew, przeobrażają się w dzikie chaszcze. Robi się jakoś za dużo zieleni w tym jaśminie.
Ostatnia faza zapachu , to etap powolnego przesiąkania mydlanym piżmem.
Po prostu nie mogę nie porównywać A La Nuit z Sarrasins. Tu i tu mamy jaśmin w roli głównej, tyle,że zupełnie inaczej przystrojony. Ten w A La Nuit jest bardziej zdziczały. Mniej szlachetny i posłodzony miodem. Do tego słabszy i nie tak intensywny jak w Sarrasins . Być może ten w Saracenach może być dla niektórych nieco zbyt inwazyjny,ale płatki w A La Nuit są co rusz przytłaczane czymś 'gorszym' :)
A La Nuit ma tylko jedną przewagę nad Sarrasins-kolor płynu. Tym paskudztwem spokojnie można się zlewać, nie martwiąc się o plamy.
Opakowanie-kanciaste z serii eksportowej
Trwałość-średnia. Gorsza niż Sarrasins
Gdzie pasuje- nie pasuje na zimę.Niezbyt na jesień.
Nuty zapachowe:
egipski, indyjski i marokański jaśmin, zielone pędy, biały miód, benzoes, piżmo, goździki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz