Święty ogień inkwizycji płonie. Ciemny dym zasłania słońce...Jeśli Holy Smoke można nazwać Świętym dymem , to tylko w powyższym znaczeniu, bo w niczym nie przypomina kościelnych kadzideł. Chyba żadnej religii :)
Dym zapisany na kartach 'zapachozbioru' Demeter jest ciemnym dymem spalenizny. Gdy wejdzie się w jego kłąb, gotów jest zadusić. Na szczęście tylko na początku, bo potem zaczyna bardziej przypominać zapach płonącego drewna.
Jeśli miałabym znaleźć najbliższego brata HS, byłby to Black Tourmaline Olivier'a Durbano. 'Kadzidło' obu zapachów kojarzy mi się podobnie. Jest w nim coś ciemnego, nieczystego, groźnego. Tyle, że dym w HS wydaje mi się bardziej trujący, toksyczny.
Holy Smoke lepiej 'brzmi' aplikowany w mniejszych ilościach. Co prawda trzeba częściej go 'poprawiać',ale wtedy jest bardziej drzewny i nieco mniej trujący :)
Nastrój określiłabym jako złowieszczy i trzymający w napięciu. Czyli dla niektórych pewnie pociągający :) Gdybym jednak miała wybierać między Czarnym Turmalinem,a Świętym Dymem, postawiłabym na zapach Durbano. Jest mniej toksyczny. Bardziej dwuznaczny. Moim zdaniem ciekawszy.
Opakowanie- typowe dla 'Biblioteki'.
Trwałość- średnia. Parę godzin wytrzyma, więc jak na Demeter to nieźle,ale obiektywnie 'szału nie ma' :)
Gdzie pasuje- zdecydowanie na na upały.
Komu pasuje- unisex. Bardziej męski.
Obrazki znalezione na Deviantarcie. Autorzy:
Radojavor [kaplica]
faxtar [Vampire Tower]
RUshN [palenie niewiernego :)]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz