wtorek, 15 września 2009

Serge Lutens - Five O'Clock Au Gingembre



Tym razem duet: Serge Lutens i Christopher Sheldrake zapraszają nas w podróż na Wyspy Brytyjskie. I na herbatkę. Punktualnie o 5tej ;)

Pierwsze opary Lutens'owej herbatki drażnią mnie. Czuć agresywny, wiercący się imbir, pod którego skórką czuć lekko anyżowy puls. Tak na prawdę pewnie to nie anyż [którego nie znoszę],a splot innych nut, bo po chwili nie zostaje po nim śladu.

Teraz kompozycja nabrała elegancji i ciepła. Przeplatają się w niej nuty czarnego earl grey'a [a jakże! Typowo angielski 'trunek' :)], żywego, pobudzającego imbiru i rozgrzewającego cynamonu. Herbata jest mocna, doprawiona bergamotką. Imbir, teraz delikatniejszy, sprawia ,że krew szybciej krąży w żyłach . A cynamonu dodano tylko szczyptę-dla jego pięknego zapachu.

Z czasem nuty drzewne stają się coraz wyraźniejsze,a imbir słabnie. Cynamon zyskuje na sile kosztem bergamotki, która ulatnia się dosyć szybko. Zapach ciekawie ewoluuje, choć ciągle trzyma się w 'wyznaczonych' przez nazwę ramach.

Tak dokładnie przyrządzony napój wypada pić w odpowiednich 'warunkach'. Idealny będzie gabinet w starym stylu-z myśliwskimi trofeami na drewnianych ścianach, z kominkiem, rzeźbionymi meblami i wielkim , skórzanym fotelem, w którym można się wygodnie rozsiąść i powoli, spokojnie sączyć mocną, pachnącą esencję.

W Five O'Clock Au Gingembre podoba mi się specyficzny rodzaj gorąca, który 'wydziela'. Ciepło zdaje się promieniować z miejsc nim skropionych. Rozchodzi się tak naturalnie, jak ludzkie ciepło.

Nastrój perfum określiłabym jako przyjemny relaks w eleganckim otoczeniu. '5 o'clock' nie budzi pośpiechu. Przeciwnie - rozleniwia i odpręża. Jest w nim trochę tej angielskiej 'flegmatyczności', choć powinno się to ująć inaczej, bo słowo 'flegmatyczny' jakoś kłóci się z szykiem zapachu.

Po zasmakowaniu tej herbatki, wiem już dlaczego Anglicy uczynili z jej picia prawie obowiązek. Mimo że wśród perfum niszowych jest parę innych herbat, to ta jest na prawdę wyjątkowa-starannie przyprawiona , długo gorąca, poprawiająca nastrój.

Opakowanie-proste, kanciaste, eleganckie. Pasuje do zapachu.

Trwałość- dobra.

Gdzie pasuje- świetna propozycja na jesień i zimę.

Komu pasuje-niby to zapach damski,ale myślę, że na mężczyźnie byłby wystarczająco męski :)

Nuty zapachowe:
nuta głowy: herbata, bergamotka

nuta serca:imbir, cynamon, nuty drzewne

nuta bazy:kakao, miód , ambra, paczula, pieprz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz