czwartek, 17 września 2009

Serge Lutens - Serge Noire


Ciemny charakter...

Serge Lutens obiecał nam zmartwychwstanie Feniksa. Ptaka ognistego, potężnego i nieśmiertelnego. Czy obietnice spełnił?

Początek pachnie drewnem, kadzidłem i lekką nutą spalenizny. Spalenizny nietoksycznej, nieodrzucającej.Raczej cichego zabójcy-truje powoli i bezboleśnie uśmierca.

Nie trzeba długo czekać, by nad martwym krajobrazem zobaczyć ognistą łunę.
Co roznieciło ogień? Może to Feniks? A może goździk-'czerwony, palący'? Stawiałabym na to drugie, bo w Serge Noire czuję dużo przypraw,a najmocniej właśnie goździki.

Oprócz zapachu spalenizny, ciemnych nut drzewnych i czerwonych goździków pojawia się jeszcze cynamon-mało słodki, dodany w niewielkiej ilości, ale i tak udaje mu się trochę złagodzić ostrość pozostałych nut.

Po dłuższym czasie niewiele zostaje z cynamonu i goździków. Czuć nadpalone drewno i paczulowy popiół.

Kolejny raz Feniks już nie ożywa. Na nowo rozpoczyna dzieło ognistej destrukcji dopiero po kolejnej aplikacji...

Poza drogą , którą Serge L. każe nam iść w 'przedstawieniu zapachu' Serge Noire kojarzy mi się z filmami noir [może po prostu nazwa mną kieruje :P]-z długimi, czarnymi płaszczami, kapeluszami i z dymem ulatniającym się z długich papierosów. Z grą światła i cienia, z czernią i odcieniami szarości. A przede wszystkim z nastrojem tajemnicy i napięcia.

W Serge Noire podoba mi się pikantność, ciemny dym kadzidła i dwoistość zapachu. Z jednej strony przyprawy rozgrzewają i drażnią,ale czuć w nim również powiew chłodnego wiatru rozrzucającego siwe drobiny popiołu.
Dla mnie to kompozycja nieco mroczna, trochę smutna. Dostojna. Podduszająca dymem i cucąca garścią przypraw.

Mimo że Serge Noire zbiera w większości negatywne opinie, ja go 'pragnę'. Może nie zachłannie i 'natychmiast',ale chcę go mieć. Na razie spróbuję z małą ilością i zobaczymy co ze związku z Czarnym Serdżem wyniknie :)

Opakowanie- proste klasyczne. SN należy do Czarnej Kolekcji Lutens'a

Trwałość-ogólnie dobra,ale przy innych zapachach Lutens'a wypada trochę słabo.

Gdzie pasuje- polecam na jesień i zimę. Spalenizna i upały, to na ogół nie najlepszy duet ;)

Komu pasuje-unisex,ale o bardziej męskim wydźwięku.

Nuty zapachowe: paczula, cynamon, ambra, czarne drewno [oficjalnie jest tylko tyle,ale podejrzewam,że to nawet nie połowa składników :)]

Ilustracje z Deviantarta.Twórcy:
aitziber [Fenix]

arasam22[goździk]

AfgahnTramp[Noir]

mary_chan [Noir2]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz