skip to main |
skip to sidebar
Demeter - Cannabis Flower
Cannabis Flower to dla mnie bardziej ciekawostka niż perfumy. Nie chciałabym tak pachnieć na co dzień. Ewentualnie jakbym miała jakieś zapachowe 'humory' to mogę się trochę skropić , powdychać i to wszystko.A dlaczego Cannabis nie znajdzie dla siebie miejsca w mojej kolekcji?...Bo pachnie jak chwasty :) Na początku czuję mocne zielsko. Lekko kwaśne , trochę gorzkawe. Raczej nieprzyjemne. 'Maryśkę' w tym wszystkim trochę czuć,ale stada rastaman'ów raczej nie będą się za mną uganiały. Co najwyżej uznaliby ,że ładnie i znajomo pachnę :)Zioło z chwastami jest tu rozgniecione, trochę roztarte. Nie pachnie jak liście wygrzane w słońcu. Raczej jak zaniedbana plantacja przejechana kosiarką.No i początek z 'flower' nie ma nic wspólnego. Sama zielenina.Coś kwiatowego pojawia się potem [po 30 min.-1h]. Mało wyczuwalne,ale jest coś poza zielskiem. Niestety z tego co było zostaje ta drażniąca goryczka,która opuszcza mój nadgarstek dopiero jak zapach robi się leciutki, delikatniutki i prawie mówi mi 'pa'.Podsumowując-zamiast Cannabis Flower wolę sobie kupić coś innego ,a jak zamarzy mi się pachnieć chwastem, to pójdę się gdzieś za darmo wytarzać :)Opakowanie-vide inne DemeterkiTrwałość-tu jest nie najgorzej jak na Demeter. Nie paruje w takim tempie jak np. Wisteria. Trzyma się ok 3h.Gdzie pasuje- zapach nadaje się na wiosnę i lato. Bardziej na wiosnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz