wtorek, 8 grudnia 2009

Etat Libre d'Orange - Vraie Blonde


Przy każdym teście, początkowe wrażenie , jakie robiła na mnie 'Prawdziwa Blondynka' było mniej więcej takie, jak na widok zasikanego pisuaru-smród kwaśnawy, nieznośny, do tego nutka jakiegoś żrącego detergentu, coś z chlorem...smród taki ,że aż [blond] włosy jeżą mi się na karku.

A nieprzyjemna woń , to zapewne 'zasługa' aldehydów mieszających się z resztą towarzystwa. Na tym etapie wszystko wydaje mi się nieprzyjemne. Szampan nieschłodzony, winorośl nadgryziona przez robactwo,skóra przemokła...do tego ciągle mam majaki ,że czuję w tym wszystkim cytrynę.

Ale ta blondynka jest inna niż panienki z dowcipów-tamte wydają się warte zachodu, dopóki nie otworzą ust [i nie uzewnętrznią tego , czym zaprzątane są ich myśli]. Czyli najpierw OK, potem , lepiej dać sobie spokój. Z Vraie Blonde jest odwrotnie-początek sprawia ,że mam ochotę uciec jak najdalej,a potem robi się coraz lepiej.
Poza tym blond panny bywają kapryśne. I nie wiem która z nas, ja czy ona, jest bardziej zmienna.Jednego dnia zapach zaczyna dość szybko mi się podobać. Kiedy indziej ciągle mnie drażni .


Po pewnym czasie sprawa maluje się tak:
Blondynka zostawia trochę chemiczny posmak. Coś metalicznego, przeszywającego. Ostrego jak brzytwa...a blondynka + brzytwa to ciekawy zespół. Powiedzmy,że niejedno serce może 'zdobyć' :P
Poza tym czuć coś musującego [szampan?], odrobinę delikatnej,jasnej, zamszowej skóry i świetlistą mirrę.
Ale to co najbardziej podoba mi się w Blondynce, to bardzo oryginalna słodycz. Gdy wtulę nos w nadgarstek, zapach nie jest szczególnie ładny. Ale z pewnej odległości czuć brzoskwiniową, słodką nutkę, musującą setkami bąbelków szampana.

W ostatniej fazie dochodzi jeszcze kremowa paczula. Bąbelki 'wyparowują' i zostaje coś bardziej przypominającego brzoskwiniowy deser.

Opakowanie-charakterystyczne dla marki

Trwałość-średnia

Gdzie pasuje-na cieplejsze dni i na 'niezobowiązujące' okazje

Komu pasuje-zapach oczywiście damski. Nie tylko dla blondynek. Za to tylko dla tych , na których nie będzie długo układał się jak mocz na pisuarze.

Nuty zapachowe:
aldehydy, szampan, róża, winorośl, biały pieprz, mirra, paczula, skóra.

Ilustaracje. Autorzy m.in.:
WarrenLouw
mandyreinmuth

1 komentarz: