piątek, 18 grudnia 2009

Olivier Durbano -Turquoise



Najnowszym klejnotem Oliviera Durbano jest Turkus. A co jest najbardziej charakterystyczne dla turkusów? Oczywiście kolor-niebieski, błękitny-nieważne jak to nazwiemy, to i tak będą to odcienie oceanu. I właśnie słoną, oceaniczną wodą inspirował się Durbano.

W pierwszych nutach Turkus jest bardzo surowy. Powiedziałabym,że wręcz nieprzyjemny. Nieco syntetyczny. Wyraźnie czuć kwaskowy jałowiec, pieprz i chłodne kadzidło. Ta faza jest najbardziej nieprzyjazna,ale i najbardziej orzeźwiająca. Nie wiem dlaczego wydaje mi się,że czuje tu cytrusy.


Dalszy rozwój zapachu nie zaskakuje bardzo,ale robi się przyjemniej i zapach rzeczywiście kojarzy się z okolicą nadmorską. Z powietrzem pachnącym solą, piaszczystymi wydmami, na których udaje się przetrwać tylko mało wymagającym jałowcom oraz z wodą. Zimną, spienioną, niezbyt przejrzystą. Zielonkawą od pływających w niej śliskich wodorostów.
A nad spienionymi falami roznosi się bezkresna szarość chmur, które, tam gdzie ziemia spotyka się z wodą, zdają się schodzić niżej, pod postacią 'kadzidlanych' mgieł.

Morze z Turquoise to basen nieprzyjazny, nienadający się dla wygodnickich 'plażowiczów' [wielbicieli kwiatków i 'owocków' w perfumach :P]. Jego wody wciąż szarpią fale, rozbijając gniewnie, z impetem słupy wody o wysokie klify.
Przywodzi mi na myśl surowe Morze Norweskie i tamtejsze gniewne, lodowate wody.


Olivier Durbano raczej nie robi zapachów 'łatwych w odbiorze'. Czarny Turmalin był wredny, dymny i trujący, Jade jadowite, absyntowo-syropowe [w stylu aptecznym :)] , Rock Crystal tak czysty i nieskazitelny,że aż nie wiadomo komu pasuje :) 'Najłatwiejszy' jest ametyst [moim zdaniem].
A jak to jest z Turkusem?
To kolejna trudna do noszenia kompozycja Oliviera. Każda faza ma w sobie coś dziwnego i coś na swój sposób odrzucającego. Na początku jest to syntetyczna nuta,a potem chód i wrogość. Dlatego pewnie niewiele osób zdecyduje się na noszenie Turkusa jako 'swój ukochany zapach'.
W każdym razie mi Turquoise, poza pierwszą fazą, podoba się. Jest oryginalny i dosłowny. Wydaje mi się ,że ciężko nie skojarzyć go z morzem lub oceanem. Trzeba go tylko 'rozsądnie ' używać, bo Turkus, tak kamień , jak i perfumy powinien być noszony w 'odpowiednim towarzystwie'-powinien pasować do aparycji, ubioru, biżuterii 'nosiciela'. Gdy zapach odpowiednio zgra się z resztą, będzie zdobił. W przeciwnym razie Turkus gryzie się i kłóci ze wszystkim wokół.


Opakowanie-bardzo ładne. Lubie proste flakony Durbano z 'wkładką' :)

Trwałość-na mnie wręcz mordercza. Trzyma cały dzień, a czasami czuć go i następnego ranka.

Gdzie pasuje- nie pasuje na eleganckie przyjęcia czy romantyczne randki. W innych przypadkach i w odpowiednim zestawieniu będzie ok. Jak chodzi o porę roku, to ciężko powiedzieć. Z jednej strony przyjemnie chłodziłby latem i ciepłą wiosną,a z drugiej kojarzy mi się z zimnymi wodami, więc 'krajobrazowo' bardziej pasuje zimą :)

Komu pasuje-unisex z silnym, męskim charakterem.

Nuty zapachowe:
nuta głowy: terpentyna, różowy pieprz, somalijskie kadzidło (olibanum), żywica elemi, kolendra, jałowiec

nuta serca: trzcina, lotos, morszczyn, lilia

nuta bazy: nieśmiertelnik (kocanka), miód, mirra, ambra


Ilustracje:
Floriandra
meemo
Iardacil

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz