skip to main |
skip to sidebar
Olivier Durbano -Turquoise
Najnowszym klejnotem Oliviera Durbano jest Turkus. A co jest najbardziej charakterystyczne dla turkusów? Oczywiście kolor-niebieski, błękitny-nieważne jak to nazwiemy, to i tak będą to odcienie oceanu. I właśnie słoną, oceaniczną wodą inspirował się Durbano.W pierwszych nutach Turkus jest bardzo surowy. Powiedziałabym,że wręcz nieprzyjemny. Nieco syntetyczny. Wyraźnie czuć kwaskowy jałowiec, pieprz i chłodne kadzidło. Ta faza jest najbardziej nieprzyjazna,ale i najbardziej orzeźwiająca. Nie wiem dlaczego wydaje mi się,że czuje tu cytrusy.Dalszy rozwój zapachu nie zaskakuje bardzo,ale robi się przyjemniej i zapach rzeczywiście kojarzy się z okolicą nadmorską. Z powietrzem pachnącym solą, piaszczystymi wydmami, na których udaje się przetrwać tylko mało wymagającym jałowcom oraz z wodą. Zimną, spienioną, niezbyt przejrzystą. Zielonkawą od pływających w niej śliskich wodorostów.A nad spienionymi falami roznosi się bezkresna szarość chmur, które, tam gdzie ziemia spotyka się z wodą, zdają się schodzić niżej, pod postacią 'kadzidlanych' mgieł. Morze z Turquoise to basen nieprzyjazny, nienadający się dla wygodnickich 'plażowiczów' [wielbicieli kwiatków i 'owocków' w perfumach :P]. Jego wody wciąż szarpią fale, rozbijając gniewnie, z impetem słupy wody o wysokie klify.Przywodzi mi na myśl surowe Morze Norweskie i tamtejsze gniewne, lodowate wody.Olivier Durbano raczej nie robi zapachów 'łatwych w odbiorze'. Czarny Turmalin był wredny, dymny i trujący, Jade jadowite, absyntowo-syropowe [w stylu aptecznym :)] , Rock Crystal tak czysty i nieskazitelny,że aż nie wiadomo komu pasuje :) 'Najłatwiejszy' jest ametyst [moim zdaniem].A jak to jest z Turkusem?To kolejna trudna do noszenia kompozycja Oliviera. Każda faza ma w sobie coś dziwnego i coś na swój sposób odrzucającego. Na początku jest to syntetyczna nuta,a potem chód i wrogość. Dlatego pewnie niewiele osób zdecyduje się na noszenie Turkusa jako 'swój ukochany zapach'.W każdym razie mi Turquoise, poza pierwszą fazą, podoba się. Jest oryginalny i dosłowny. Wydaje mi się ,że ciężko nie skojarzyć go z morzem lub oceanem. Trzeba go tylko 'rozsądnie ' używać, bo Turkus, tak kamień , jak i perfumy powinien być noszony w 'odpowiednim towarzystwie'-powinien pasować do aparycji, ubioru, biżuterii 'nosiciela'. Gdy zapach odpowiednio zgra się z resztą, będzie zdobił. W przeciwnym razie Turkus gryzie się i kłóci ze wszystkim wokół.Opakowanie-bardzo ładne. Lubie proste flakony Durbano z 'wkładką' :)Trwałość-na mnie wręcz mordercza. Trzyma cały dzień, a czasami czuć go i następnego ranka.Gdzie pasuje- nie pasuje na eleganckie przyjęcia czy romantyczne randki. W innych przypadkach i w odpowiednim zestawieniu będzie ok. Jak chodzi o porę roku, to ciężko powiedzieć. Z jednej strony przyjemnie chłodziłby latem i ciepłą wiosną,a z drugiej kojarzy mi się z zimnymi wodami, więc 'krajobrazowo' bardziej pasuje zimą :)Komu pasuje-unisex z silnym, męskim charakterem.Nuty zapachowe:
nuta głowy: terpentyna, różowy pieprz, somalijskie kadzidło (olibanum), żywica elemi, kolendra, jałowiec
nuta serca: trzcina, lotos, morszczyn, lilia
nuta bazy: nieśmiertelnik (kocanka), miód, mirra, ambra
Ilustracje:
Floriandra
meemo
Iardacil
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz