sobota, 12 grudnia 2009

Serge Lutens - Fille en Aiguilles


Dziewczynę w szpilkach chciałam poznać od kiedy się pojawiła. W perfumach często wabikiem na mnie jest sama nazwa [oczywiście tylko do testów],ale tym razem kusiły mnie nuty. Nazwa sugerowała raczej elegantkę w niewygodnych butach. Dziewczynę przebojową, nowoczesną , zabieganą. Nuty ukazywały jej wnętrze-nieco romantyczne, biegnące myślami w stronę natury i spokoju. Z dala od zatłoczonych ulic, dżungli galerii handlowych i szykownych przyjęć...i w sumie się nie zawiodłam.

Otwarcie zapachu jest leśne , oddychające głęboko płucami natury. I mimo że świerkowe igiełki i żywica kojarzą mi się raczej z zimą, to w Fille en Aiguilles czuję przyjemne ciepło.

Potem przez długi czas Dziewczyna pachnie podobnie- ciepłym, wiatrem grającym na sosnowych igiełkach, ciemną zielenią jodły i jaśniejszą laurowych listków. Kroplami gęstej żywicy rytmicznie kapiącymi na leśne poszycie i słodkimi, suchymi, jesiennymi owocami. Tych ostatnich czuć tu niewiele-tylko lekki , słodkawy posmak sprawiający ,że kompozycja nie wydaje się aż tak męska i surowa.
Co jakiś czas czuć bardzo lekki powiew kadzidła-delikatnego, nieświątynnego, nieduchowego. Bardzo naturalnego.

Gdy melodia cichnie coraz bardziej, na pięciolinii zostają tylko nuty leśne-iglaste, 'szyszkowe' i żywiczne. Złagodzone odrobiną słodyczy.


Kim jest Dziewczyna w Szpilkach?
Być może na co dzień jest zapracowaną, elegancką kobietą żyjącą w miejskiej dżungli. Wydaje się ,że daleko jej do leśnej nimfy. Na pierwszy rzut oka może pasuje do swojego otoczenia-do mieszkania w apartamentowcu, do czerwonego samochodu, do biurka, komputera , garnków...ale gdzieś głęboko w sobie czuje potrzebę wyzwolenia się. Chce pobyć sama, z dala od 'komórkowych melodii'. 'Świergoczące koleżanki' chce zamienić na ptasie trele. Marzy by położyć się na mchu, rozgryźć źdźbło trawy i poprzyglądać się jak wiatr faluje rzędami igieł. Pozornie pasuje do 'nowego', naturalnego środowiska człowieka,ale gdzieś w sobie wciąż czuje zew natury. Ciągnący do beztroski , wolności, spokoju.


Nastrój zapachu oceniłabym jako wesoły. Ożywiający. Nawet kadzidło, które często jest symbolem uduchowienia, kontemplacji, czasami smutku, tu splecione z zapachem lasu staje się raczej uspokajające , niż zmuszające do myślenia.
Poza tym oceniam go jako bardzo dobry zapach na 'trudne poranki' [nie...nie mam na myśli kaca. Po prostu zwykłe niewyspanie :P], ponieważ działa odświeżająco, orzeźwiająco.

Fille en Aiguilles nie zawiodła mnie. Tego się spodziewałam. Może poza tą słodką nutką. I choć na razie nie jestem przekonana , czy chciałabym tym pachnieć, to przewidują dalsze testy. Już w celu nie 'zapoznania się', a 'polubienia się,bądź nie'.

Opakowanie-klasyczny flakon Lutensa. Należy do czarnej serii.

Trwałość-Dość dobra, choć Lutens potrafi więcej :) Po 7 godzinach raczej już jej nie czuć. Przynajmniej na skórze.

Gdzie pasuje-myślę ,że na każdą porę roku będzie ok. Co do okazji, to Dziewczyna w szpilkach wszędzie sobie poradzi :) No, może poza bardziej wytwornymi imprezami-na takie poleciłabym ubrać bardziej eleganckie szpilki :)

Komu pasuje-mimo że nazwa wskazuje na zapach kobiecy, to uważam ,ze na mężczyźnie będzie świetnie się prezentował. Szczególnie ,że dla faceta 'Dziewczyna w szpilkach' to chyba atrakcyjne towarzystwo :)

Nuty zapachowe: sosnowe igiełki, wetiwer, żywica, listek laurowy, kadzidło, balsam jodły, kandyzowane owoce, przyprawy

Ilustracje by:
Lillucyka
zancan

3 komentarze:

  1. czytam i czytam i sobie wyobrażam. I tak bardzo żałuję, że nie znam tych zapachów, bo tak chętnie bym o nich z Tobą porozmawiała!

    OdpowiedzUsuń
  2. Na szczęście oba 'ostatnie' zapach są już dużo łatwiejsze do dostania . Oba pojawiły się w Douglas'ach i perfumeriach internetowych, więc pewnie nie trzeba będzie długo czekać aż próbki pojawią się na Allegro ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. martwię się o to, czy mam taki nos, żeby wyczuć te zapachowe niuanse;) (jak nie alergia to zatoki, a jak nie zatoki, to przeziębienie + katar;) Ale z ogromną przyjemnością zaglądam tu i czytam co piszesz:)

    OdpowiedzUsuń