niedziela, 16 sierpnia 2009

Bvlgari Omnia Crystalline


Nie oczekiwałam zbyt wiele po Bvlgari [ Notte zrobiło na mnie 'potworne' wrażenie],a Omnia Cristalline okazała się być bardzo przyjemnym i dosyć bogatym świeżakiem.

Na początku czuję mocny zapach lotosu, który nierozerwalnie kojarzy mi się z czystą, chłodną wodą . Z czasem do lotosu dochodzi lekki zapach bambusa i nie za słodka , 'niecukrowa' owocowa nutka. To gruszka, która dość rzadko pojawia się w perfumach,a jeszcze rzadziej dodaje zapachowi uroku [kiedyś miałam gruszkowe perfumy. Najpierw pachniały ślicznie,a po godzinie wręcz cuchnęły]. Marce Bvlgari udało się okiełznać przeciwnika i stworzyć najładniejszą wersję Omnii i najładniejszą perfumową gruszkę jaką znam.

W trzeciej fazie zapach niewiele się zmienia. Pachnie lotosem i odrobiną bambusa. I tak wiele godzin.

Nie gustuję w świeżakach,ale Cristalline zrobiło na mnie na tyle dobre wrażenie, że zastanawiam się nad zakupem jakiejś niewielkiej pojemności. Zapach kojarzy mi się z Azją -lasami bambusowymi, krystalicznie czystymi, chłodnymi potokami, które spływają do jezior kwitnących lotosem.

Opakowanie-mam miniaturkę i dobrą chwilę zastanawiałam się 'jak to się otwiera'. Buteleczka ładna, choć trochę niepraktyczna ['obszerna']


Trwałość-tu bardzo miłe zaskoczenia.Mimo swojej świeżości i delikatności ta wersja Omnii trzyma się cały dzień.

Gdzie pasuje- dobry zapach na wiosnę i lato. Nadaje się na każdą okazję.

Nuty zapachowe:
bambus, japońska gruszka Nashi, kwiat lotosu, drewno balsa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz