sobota, 22 sierpnia 2009

M. Micallef - Gaiac

Gaiac'owi nie można odmówić ani wdzięku, ani urody. Taki prawdziwy, 'perfumowy' gentleman. Męski,ale trochę słodki. Zadziorny,ale ciepły i przyjemny. Na pewno znajdzie wielu/e adoratorów/ek, bo równie skutecznie oczarowuje zarówno mężczyzn , jak i kobiety. Te drugie wybierają go dla partnerów, lub dla siebie.

Pierwsze nuty gajakowej kompozycji są bardzo męskie. Podkreślone przez mocnego goździka i [jeszcze nieodparowany] alkohol wydają się mocne, intensywne i 'potężne'. Jednak szybko 'rozpływają' się po skórze i łagodnieją. Zapach staje się szlachetny, lekko pikantny i ciepły.

Wśród nut najmocniej wyczuwalne jest drewno gajakowe, goździk i wanilia. Bergamotka dość szybko znika,a jaśmin dobrze się chowa.


Po paru godzinach zostają już tylko nuty drzewne posłodzone wanilią. Połączenie tych dwóch
składników przypomina mi trochę brązowy cukier. Słodycz jest skrystalizowana i troszkę ostra [nie mdląca]. Zapach jest ładny,spokojny , wyważony. Nie ma co spodziewać się po nim jakiś niespodzianek...trochę szkoda, bo lubię 'humorzaste' perfumy :)

Gaiac w wydaniu M.Micallef jest zapachem wartym przynajmniej wypróbowania. Potrafi urzec ciepłem , harmonią i klasą.


Opakowanie
-świetne. Połączenie grubego szkła z drewnem pasuje do zapachu i podkreśla jego charakter.

Trwałość-
po 5 godzinach zostaje już tylko lekki drzewno-słodki posmak

Gdzie pasuje-
na mężczyźnie to zapach bardzo uniwersalny. Pasuje właściwe na każdą okazję [taki nietypowy klasyk :P].

Komu pasuje-teoretycznie to zapach męski,ale dzięki nutce słodyczy Gaiac może [skutecznie] ozdobić również kobietę.

Nuty zapachowe:

nuta głowy: bergamotka

nuta serca: jaśmin, goździk

nuta bazy: drzewo gajakowe, wanilia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz