czwartek, 5 sierpnia 2010

Parfumerie Generale - Cuir Venenum


Skóra w perfumach jest dla mnie przeważnie sygnałem ostrzegawczym. Za jej sprawą kompozycje mogą być wielce charakterystyczne [np. Bandit, Daim Blond czy Fumerie Turque], lub odstręczające [np. Ridding Crop, czy Bandit dla wielu odbiorców :)]. W paru słowach: skóra potrafi wszystko zepsuć. Jednak w tej kompozycji zdecydowanie nie ma się czego bać, ponieważ ten 'trudny' składnik daje tylko zamszowe, miękkie, naturalne tło dla reszty kompozycji.

Cuir Venenum jest kwintesencją letniej radości i beztroski. Gorące, pomarańczowe serce tłoczy wartki strumień słodkiej krwi: od miejsc aplikacji zapachu w głąb-do wszystkich narządów i mózgu...przesyła wiadomość 'uśmiechnij się'.Zapach nastawia mnie bardzo optymistycznie i mimo że nie przepadam za perfumami z kwiatem pomarańczy w roli głównej , to ten, jako jedyny przypadł mi do gustu [po poznaniu pewnej ilości niszowych marek, wiem ,że wiele z nich ma perfumy z neroli w roli głównej. Dlatego wydaje mi się takie banalne w tej całej swojej niszowości :D].

Od początku czuję w Cuir Venenum neroli. Zapach jest głęboki z charakterystycznym, słodkim, wilgotnym tłem i mięciutkim, zamszowym podszyciem. Potem 'słodkość' nabiera kształtów, rozdzielając się na miód i kokosa. Dodatek miodu sprawił ,że zapach wydaje mi się bardziej naturalny,gęsty i klejący, natomiast kokos niesie skojarzenia z egzotyką, wakacjami i upałem. Czyli sama przyjemność.

Gdy zapach mocniej wiąże się z ludzką skórą, wychodzą na wierzch pozostałe nuty-obiecana w nazwie skóra, świetlista mirra i nuty drzewne.
Tytułowe 'cuir', jak już wspomniałam, bardzo ładnie się układa. Słodycz kompozycji zostaje przełamana wytrawą, 'cielesną' nutą i zdaje się stapiać ze skórą 'nosiciela'. Gdybym miała porównać tę nutę do innych, znanych mi zapachów, to byłoby to Daim Blond,albo Cuir Ottoman. Czyli skóra w wersji zamszowej , delikatnej i kobiecej.

Kadzidlane i drzewne nuty wzmacniają kontrast w zapachu. Sprawiają,że całość wydaje się mniej ulotna, harmonijna i 'nieulepowata'.


Z tego co widziałam, Cuir Venenum zbiera niezbyt przychylne recenzje za oceanem. Czytałam, że na niektórych śmierdzi piwem,a innym kojarzy się z watą cukrową. Na mnie-nic z tych rzeczy. Na pewno nie czuję żadnego piwa, czy innego alkoholu. Waty cukrowej też nie. W pierwszej fazie może rzeczywiście jest mocno słodkie, ale nie w puchaty, 'watowaty' sposób. Prędzej przyrównać byłoby je można do syropu pomarańczowego, lecz to porównanie też wydaje mi się krzywdzące dla Cuir Venenum.

W każdym razie, ja ten zapach szczerze polubiłam. Nawet zastanawiam się nad jakąś odlewką, by dodać sobie trochę słońca w pochmurne, jesienne dni. Przytulając nadgarstek do twarzy, prawie słyszę brzęczenie pszczół [nie...CV nie wabi owadów :D] zbierających słodki pyłek z ciężkich , białych kwiatów pomarańczy. Potem, przyprószone złotym pyłem robotnice wracają do dziupli starego drzewa i 'malują' jej ściany gęstym, słodkim miodem.


Opakowanie- proste, kanciaste, charakterystyczne dla marki.

Trwałość- dość dobra. Długo trzyma się we włosach,ale po jakiś 5 godzinach prawie znika ze skóry.

Gdzie pasuje- wydaje mi się ,że Cuir Venenum najlepiej sprawdzi się wiosną i latem, ale tak jak wspominałam może osłodzić również chłodniejsze dni.

Komu pasuje- unisex. Bardziej damski, niż męski.

Nuty zapachowe:
skóra, absolut z kwiatów pomarańczy, mirra, cytrusy, cedr, kokos, miód, piżmo.

Źródła ilustracji:
http://gr4fic.deviantart.com/art/Thumbelina-in-world-of-bees-145792718?q=boost%3Apopular+bees&qo=138

http://health.howstuffworks.com/skin-care/cleansing/products/neroli-in-skin-cleansers.htm


http://bluewave.deviantart.com/art/Orange-Blossom-10686923?q=boost%3Apopular+orange+blossom&qo=0

http://msun.deviantart.com/art/Hot-bee-78885032?q=boost%3Apopular+bee&qo=90

http://www.richard-wilkinson.com/2007/07/27/honey-bees-under-threat/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz