wtorek, 31 sierpnia 2010

Perfumowe podróże - Chorwacja


Kolejna podróż i kolejne zapachowe sprawozdanie. Niestety, tym razem mało optymistyczne od strony 'zapachowej'.

Handel perfumami w Chorwacji jest wyjątkowo ubogi. Przynajmniej w turystycznych regionach. Sklepy nastawione są na pamiątki i produkty 'pierwszej potrzeby'. Gdzieniegdzie da się zaobserwować jakieś zapachy, ale jeśli są to tyko 'komercyjne' produkcje .Do tego w cenach zbliżonych do naszych, polskich. Przynajmniej nie widziałam żadnych podróbek.

Jadąc tam , liczyłam nawet nie tyle na perfumy, a na jakieś ładne flakoniki z lawendą,albo olejki lawendowe. W końcu fioletowy 'uspokajacz' jest jednym z głównych 'surowców' chorwackich. Flakoników ani śladu. Były tylko małe karafki i wyroby ze szkła ,ale nie sądzę,żeby na perfumy się nadawały. Prędzej na jakieś kuchenne oleje, oliwki itp. Poza tym nie widziałam takiego z lawendą, a tylko jakieś stateczki, winogrona, albo 'miejscowe hasła turystyczne'.

Za to znalazłam inny pachnący, miły drobiazg. Kupiłam sobie woreczek z suszoną lawendą. Taki zwykły, szary. A do niego dodatkowo 'sakiewkę' z cieniutkiego materiału z ładnym haftem z lawendą i fioletową wstążeczką. Kwiatki intensywnie pachną , a woreczek nadaje się do powieszenia w szafie, czy nawet w jakimś 'widocznym' miejscu.

Jak chodzi o zapachy przyrody, to niestety nie było tam tego, co tak pięknie pachniało w Czarnogórze [a chciałam zerwać gałązkę i poszukać w jakiś 'zielnikach' :)]. Nie byłam również w okolicach pól lawendy :(

Mimo to wyjazd uznaję za bardzo udany ze względu na piękną pogodę, ciepłe morze i wypoczynek :)
Ilustracje:
przywiezione ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz