skip to main |
skip to sidebar
Etro - Ambra
Trzeba przyznać-pięknie wyszła ta Ambra. Na początku jest bardzo pikantna. Wręcz paląca. A po chwili roztacza cudowne ciepło. Takie, jakie bije od płonącego kominka, gdy jasne drewno strzela w ogniu, iskry tańczą na okopconych ściankach komina, a to, co poza ciepłem, wdziera się do pomieszczenia, to zapach świeżego, jeszcze lekko mokrego drewna.W tej fazie Ambra daje z siebie wszystko co najlepsze-bucha żarem, lekko wierci w nosie 'przyprawową' goryczką i przepięknie pachnie labdanum. Cały urok tych perfum polega na zderzeniu żaru pikantności i lekkiej kadzidlanej nuty, z rozkoszną słodyczą. Do tego rodzaj słodyczy, jaki znajduję w Ambrze jest szlachetny-przypomina mi gęste,klejące, złotopomarańczowe krople słodkiej żywicy. Powoli, lecz uparcie spływają w dół. Gdy, w końcu któraś z nich dotyka skóry, czuć jej jednolitą, gładką konsystencję i przyjemne ciepło...to właśnie taki rodzaj słodkości-nietandetnej, złożonej i bogatej.W tle czuć jakby zapach drewna-niekopcącego,a najpierw tylko podgrzewanego nad ogniem. Płaczącego żywicą, pocącego się aromatycznymi sokami. Dającego uczucie spokoju, bezpieczeństwa podobnego do tego, gdy siedzi się w ciepłym domku przy kominku,a za oknem śnieżyca świszcze gniewnie.Niestety, po jakimś czasie [niespecjalnie długim] poszczególne składniki 'wietrzeją'-najpierw ulatnia się pikantna nuta, pozostawiając po sobie tylko lekką goryczkę. I już tak misternie upleciona kompozycja zaczyna się rozpadać. Na przód wychodzi ambra [no tak...w końcu to ona jest imienniczką zapachu] wysłodzona wanilią. Dalej tli się labdanum,a pozostałe składniki zlewając się ze sobą, tworzą korzenną , nutkę , która kojarzy mi się z pewnymi ciastkami.I co dalej? Ambra umiera. Dość szybko, spokojnie, niegwałtownie. Nie mści się przed śmiercią, nie ginie tragicznie, nie użala się nad sobą. Po prostu w jednej chwili czuć, że jeszcze leciutko tuli się do skóry,a gdy sprawdzam następnym razem, zostaje tylko cień.Chyba nie muszę mówić,że Ambra Etro mi się spodobała :) Gdyby jeszcze miała lepszą trwałość, to pewnie zapragnęłabym własnego flakonu.Opakowanie-niespecjalnie podobają mi się flakony Etro. Kojarzą mi się z arabskimi bazarami.Trwałość- Ambra to woda kolońska. Biorąc to pod uwagę i porównując z wieloma innymi EDC, wychodzi bardzo dobrze. Ale i tak pozostawia po sobie odrobinkę zawiedzenia 'że to już koniec'.Gdzie pasuje-cudowny zapach na chłodne jesienne wieczory. Z zimowymi mrozami też dobrze współgra.Komu pasuje- unisex.Nuty zapachowe: nuta głowy: cytrusowa - kolendra, bergamotka, cytryna, geranium nuta serca: drzewna - paczula, olejek labdanumnuta bazy: kwiatowo-orientalna - wanilia, piżmo, ambra Źródła ilustracji:-Deviantart. Autorzy:dark-spiderShognieznany :(blackeri
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz