Kolejny pachnący kosmetyk do pielęgnacji marki Kings&Queens.
Zapach - tytoń mnie mile zaskoczył. Zanim wypróbowałam mleczko na skórze, byłam pełna uprzedzeń typu: 'może kojarzyć się z papierosami', 'a może wyszło im zielsko', albo ' a nawet jak nie, to pewnie będzie zbyt męski' :)
I na początku rzeczywiście jest dla mnie zbyt męski,ale już po jakiś 10 minutach , zapach się zmienia. Czuć aromatyczny tytoń, który zupełnie nie kojarzy się z papierosami . Twórcy linii 'sygnowanej' przez cara Piotra wzięli chyba przykład z 'perfumiarzy' , którzy w nazwach swoich zapachów umieszczają 'Tobacco', a tytoń jest tylko składnikiem i to nie koniecznie tym najmocniejszym.
Poza tytoniem, w mleczku K&Q jest jeszcze odrobina wanilii i chyba ambra [tego drugiego nie jestem pewna]. Dzięki temu zapach jest dosyć głęboki, słodkawy i ciepły.
Jego wadą jest kiepska trwałość. Z dotychczas poznanych przeze mnie mleczek K&Q, tytoń pachnie najkrócej.
Nawilżanie-dobre,ale chyba trochę gorsze , niż w przypadku mirry.
Konsystencja-rzadka, dobrze się wchłania.
Opakowanie- znowu tubka. W ładnej, pasującej do zapachu kolorystyce.
Cena i pojemność- ok. 40 za 200 ml.
Z jakimi perfumami ładnie współgra- dobrze komponuje się z z zapachami skórzanymi, drzewnymi oraz również zawierającymi tytoń. Najlepszą bazą, mleczko byłoby dla wszelkich kompozycji typu tytoń+wanilia [np. Toma Forda czy Voluspy].
Z moich perfum, najlepiej dogaduje się z Cozumelem :)
Ilustracje:
z Devianart'a. Autor tealgeezus
Jakie perfumy na prezent?
11 miesięcy temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz