Pierwsza nazwa tego zapachu miała brzmieć 'Flover Show' jednak samym twórcom wybrany bukiet zapachowy tak kojarzył się z domem pogrzebowym,że przechrzcili zapach właśnie na "Funeral Home'.
A co można znaleźć w domu pogrzebowym Demeter? Duży bukiet białych kwiatów-lilie, gardenie, chryzantemy,gladiole...całkiem ładny zestaw. Potem dołączać do tego nutka zieleni i tak już zostaje.
Szczerze powiedziawszy jestem trochę zawiedziona ,bo mimo że nie spodziewałam się w tym zapachu odoru starości, rozkładu, ani niczego mrocznego, to myślałam,że znajdę tam nutkę jakiegoś drewna [trumny], kadzidła, albo choć odrobinę wzniosłości. A tu tylko kwiatki i kwiatki. Czyli zapach bardziej wiosenny i świeży niż pogrzebowy.
Opakowanie- demeterowe, proste, wygodne.
Trwałość- niestety marna.
Gdzie pasuje? - raczej zapach "dzienny"... przynajmniej nie sugerując się nazwą :P
Dla kogo?- kwiatki i listki...czyli zapach kobiecy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz