Jak dla mnie wielkie rozczarowanie, bo śnieg Demeter jest na mnie zapachem....ciepłym. Gdzie tu śnieżyca , zawieja, mróz czy szron? Nie ma-i tyle. Gdybym miała powiedzieć z czym kojarzy mi się ten zapach , pierwsze słowo byłoby,że z mydłem-zapach jest czysty, biały, dosyć świeży i prosty,ale na pewno nie kojarzy mi się z takim prawdziwym śniegiem...to taki sztuczny śnieg w spray'u- niby trochę frajdy jest,ale na sankach to sobie nie pojeździmy.
Gdybym już bardzo , bardzo się uparła z jakimiś porównaniami z prawdziwym śniegiem, to byłby to co najwyżej taki pierwszy , lekki listopadowych śnieżek, który dziś jeszcze leży,ale jutro słoneczko przyświeci i wszystko stopnieje.
Opakowanie- demeterowe
Trwałość-na mnie średnia- trzy godziny i śnieg topnieje
Gdzie pasuje? - raczej wszędzie-zapach jest delikatny, nie 'walący' po nosie i nie powinien nikomu przeszkadzać
Dla kogo?- raczej p dla kobiety.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz